Po kilkunastu minautach maszerowania od zejścia z promu znaleźliśmy się na campingu Relax, który na cztery dni stał się nasza bazą wypadową. Ośrodek co prawda ma lata świetnosci za sobą, jednakże lokalizacja w odległości kilku minut od morza wynagradzała wszystko.
W sobotę wypożyczyliśmy z balticbike.pl rowery i po śniadaniu udaliśmy się na wyprawę do Międzyzdrojów. Po drodze zahaczyliśmy o forty świnoujskie mi. Zachodni i Anioła, po czym przeprawiliśmy się na Wolin. Ścieżka rowerow po dojechaniu do terminalu gazowego biegnie w całości przez las, trochę więc namachaliśmy się nogami, gdyż droga leśna często jest piaszczysta, no i trochę pagórków jest do pokonania. Po drodze w okolicach Lubiewa zatrzymaliśmy sie na kąpiel w morzu - fajny relaks po przejechaniu kilkunastu kilometrów. Same Międzyzdroje z morzem ludzi na plaży mnie nie zachwyciły. Podejrzewam, że poza sezonem mogłyby podbić moje serce.
Za to wieczorem udaliśmy się na plażę w Świnoujsciu - cisza i spokój, a wszędzie latające lampiony, których co prawda nie jestem zwolennikiem, dodawały uroku. Szum fal zawsze działa na mnie niezwykle kojąco, a po całodziennej jeździe rowerem taki dzwięk koi duszę i relaksuje ciało.
W niedzielę wyruszaliśmy "za granicę" podziwiać nadmorskie miejscowosci po niemieckiej stronie wyzpy Uznam. Kolejno przejechaliśmy przez Ahlbeck, Heringsdorf i Basin (takie nasze małe Trójmiasto tworzące miejscowość Ostseebad Heringsdorf). Wygodna i szeroka ścieżka rowerowa ułatwiała poruszanie się. Mi osobiście bardzo te miejscowości przypadły do gustu. W każdej obowiązkowe molo i wiklinowe kosze dla plażowiczów. Dużo starych willi położonych bezpośrednio przy deptaku dodaje tym miejscowosciom uroku. Ścieżką rowerową dojechaliśmy do miejscowości Uckeritz, a w drodze powrotnej w Basin nasze ciała mogły w pełni pooddychać na plaży nudystów.
Wypraw w te strony była strzałem w dziesiątkę. Na kilka dni warto wybrać sie tam na rowery, a dla lubiących leniuchowanie na urlopie przepiękne plaże są na wyciągnięcie ręki.